Opowiadanie może zawierać wyrazy wulgarne.
***
*Chicago*
***
*Chicago*
Opuściłam budynek szkoły nie odwracając się za siebie. Byłam wolna. Ostatni rok nauki miałam za sobą. Najgorsze lata mojego życia stały się przeszłością. Nienawidziłam tych ludzi. Cała ta klasa. Ugh. Zero miłych wspomnień. Nie darzyłam ich nigdy żadnym pozytywnym uczuciem. Cóż bywa i tak. Zamiast rzewnie wylewać łzy i skamleć jak to bardzo będzie mi ich brakować, stanęłam po środku klasy i zawołałam:
DO ZOBACZENIA W PIEKLE CHUJE
Jak gdyby nigdy nic opuściłam placówkę, nie czekając ani na reakcje znajomych, ani na reakcję już i tak znudzonego i zmęczonego wychowawcy. Wyciągając z torby kartę miejską pobiegłam w stronę metra, które lada chwila miało ruszyć. W wagonie było dość tłoczno. Piątkowe popołudnie dawało się we znaki. Zwykli, nudni, szarzy ludzie wracali z pracy. Brak pustych miejsc zmusił mnie do stania w dość niewygodnym miejscu. Nigdy nie przepadałam za jazdą tutejszym metrem. Zdecydowanie wolałam autobusy, które nie zmuszały mnie do stania całą drogę do domu obok potencjalnego pedofila. Czułam się nie komfortowo stojąc między dwudziestoletnim facetem, który rozbijał obóz w swoich spodniach a kuso ubraną dziewczyną, która co dwie sekundy puszczała denerwujące balony z gumy do żucia. Kątem oka obserwowałam mężczyznę, który z każdą sekundą zdawał się być coraz bliżej i bliżej. Przede mną było jeszcze 7 stacji i wszystko wskazywało na to, że całą drogę spędzę kurczowo trzymając się brudnej, śmierdzącej rurki oraz na pilnowaniu, aby zalany chłopak nie zbliżył się zanadto do mojej osoby.
JUSTIN POV
To był serio dziwny dzień. Nie jestem przyzwyczajony, aby dojeżdżać do domu metrem. Ugh pieprzone auto, chyba czas kupić nowe. Wsiadłem do wagonu tuż przy samych drzwiach, by później móc czym prędzej ulotnić się z tego ohydnego miejsca. Jezu. W środku pachniało okropnie. Ugh. To było zdecydowanie najgorsze miejsce jakie do tej pory odwiedziłem w tym mieście. Wyciągnąłem z kieszeni słuchawki i wcisnąłem je w mojego Iphona. Szybko wybrałem jeden z utworów Drake'a i dociąłem się od otoczenia.
Moją uwagę przykuła drobna brunetka. Była ładna i choćbym chciał, nie mogłbym temu zaprzeczyć. Jak to w życiu bywa dziewczyna z powodu braku miejsca stanęła w najgorszym możliwym miejscu. Obserwowałem każdy jej ruch. Widziałem jak bardzo się denerwowała. Gdy tylko zauważyłem, że stojący obok niej oblech próbuje ją dotknąć zareagowałem instynktownie. Na moje szczęście nie stała daleko, więc wszystko wydarzyło się dość szybko i zwinnie. Chwyciłem ją za nadgarstek od wolnej ręki, której dłoń kurczowo zaciskała się z nerwów. Obróciłem ją twarzą w moją stronę i pociągnąłem do siebie. Zdezorientowana nie wiedziała co się dzieje i patrzyła na mnie z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Szybko wyszeptałem jej do ucha, aby się nie bała i delikatnie pogładziłem jej dłoń. Po chwili zawahania pokiwała głową na znak, że mi wierzy. Widząc jak facet gotuje się ze złości uśmiechnąłem się do niego złośliwie i oplotłem swoje ramię wokół jej talii. Spojrzałem w jej błękitne, błyszczące jak gwiazdy oczy. Poczułem jak przykłada dłoń do mojego policzka. Jej skóra była niczym jedwab. W erze sztucznych penisów, nadmuchiwanych lalek i krzyczącego różu, ten delikatny dotyk wydawał mi się czymś tak wstydliwym, że aż nawet nieprzyzwoitym.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
*Drake - Successful
Jeah... tak więc pojawił się pierwszy rozdział na tym blogu ;) Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Obiecuję wam, że będzie tu pełno niespodzianek, a jakich, zobaczycie sami. Kolejny, jeszcze w tym tygodniu.
Pozdrawiam, undermirrors.
JUSTIN POV
To był serio dziwny dzień. Nie jestem przyzwyczajony, aby dojeżdżać do domu metrem. Ugh pieprzone auto, chyba czas kupić nowe. Wsiadłem do wagonu tuż przy samych drzwiach, by później móc czym prędzej ulotnić się z tego ohydnego miejsca. Jezu. W środku pachniało okropnie. Ugh. To było zdecydowanie najgorsze miejsce jakie do tej pory odwiedziłem w tym mieście. Wyciągnąłem z kieszeni słuchawki i wcisnąłem je w mojego Iphona. Szybko wybrałem jeden z utworów Drake'a i dociąłem się od otoczenia.
"Alright well, uh, alright
Let me put this fucking cigarette out.
You know what it is, you know what you're doing is
Making it to the top, all the way to the top
You need to go for the money, and not the honeys
You know what I'm saying?*"
Właśnie leciał mój ulubiony fragment, gdy drzwi otworzyły się dwie stacje przed moją planowaną wysiadką. Mimowolnie spojrzałem w kierunku wchodzący ludzi.
Moją uwagę przykuła drobna brunetka. Była ładna i choćbym chciał, nie mogłbym temu zaprzeczyć. Jak to w życiu bywa dziewczyna z powodu braku miejsca stanęła w najgorszym możliwym miejscu. Obserwowałem każdy jej ruch. Widziałem jak bardzo się denerwowała. Gdy tylko zauważyłem, że stojący obok niej oblech próbuje ją dotknąć zareagowałem instynktownie. Na moje szczęście nie stała daleko, więc wszystko wydarzyło się dość szybko i zwinnie. Chwyciłem ją za nadgarstek od wolnej ręki, której dłoń kurczowo zaciskała się z nerwów. Obróciłem ją twarzą w moją stronę i pociągnąłem do siebie. Zdezorientowana nie wiedziała co się dzieje i patrzyła na mnie z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Szybko wyszeptałem jej do ucha, aby się nie bała i delikatnie pogładziłem jej dłoń. Po chwili zawahania pokiwała głową na znak, że mi wierzy. Widząc jak facet gotuje się ze złości uśmiechnąłem się do niego złośliwie i oplotłem swoje ramię wokół jej talii. Spojrzałem w jej błękitne, błyszczące jak gwiazdy oczy. Poczułem jak przykłada dłoń do mojego policzka. Jej skóra była niczym jedwab. W erze sztucznych penisów, nadmuchiwanych lalek i krzyczącego różu, ten delikatny dotyk wydawał mi się czymś tak wstydliwym, że aż nawet nieprzyzwoitym.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
*Drake - Successful
Jeah... tak więc pojawił się pierwszy rozdział na tym blogu ;) Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Obiecuję wam, że będzie tu pełno niespodzianek, a jakich, zobaczycie sami. Kolejny, jeszcze w tym tygodniu.
Pozdrawiam, undermirrors.